Heja :)
Na ten pomysł wpadłam kiedy zobaczyłam tak ozdobione pilniczki szklane zagranicą sprzedawane jako pamiątki. Pilniczki o połowę krótsze niż moje kosztowały w granicach 30-40zł ,już nawet nie chcę myśleć ile taki "suwenir" kosztowałby jakby był wielkości normalnego pilnika.
Przechodząc do rzeczy. Każda z nas na pewno ma jakieś cyrkonie zagrzebane gdzieś w szufladzie,jeżeli nie to taka zwykła karuzela kosztuje nawet około 3-4zł w chińskich centrach i nie tylko,wzorów do wyboru jest dużo a i samych cyrkonii też. Musimy kupić pilniczek jeżeli nie posiadamy szklanego, mój kosztował niecałe 15zł,taniej też można kupić i mam tańszy,ale niestety nie piłuje dobrze,więc jednak wolałam kupić lepszej jakości. Oczywiście potrzebny nam też klej i pęseta(kleju nie ma na zdjęciu,ja użyłam standardowo kropelki czy super glue)
Na pilniku różowym cyrkonie zostały już poprzyklejane, na zielonym na razie położone "na sucho"
Kombinacji jest dużo i to tak na prawdę od was zależy co z nim zrobicie :)
Najwięcej precyzji potrzeba przy klejeniu ozdóbek,ale ja to robię tak,że biorę jakiś stary,cienki pędzelek po eye linerze lub w ogóle jakiś stary cienki pędzelek(zapałkę) i kiedy trzymam pęsetą kamyczek od spodu maluję klejem bardzo cienką warstwę,aby po przyklejeniu kamyczka klej nie wypłynął :)
I nie chodzi tutaj o oszczędność,chociaż na pewno zaoszczędzimy pieniążki ,ale o indywidualność. Ja taka jestem,większą frajdę mi sprawia coś,co zrobiłam sama niż 10 takich samych rzeczy w sklepie,taki pilniczek można dać mamie,przyjaciółce na prezent i na pewno się ucieszą,w dodatku jest kobiecy i ozdoby nie przeszkadzają w żadnym stopniu w piłowaniu paznokci ;)
Miłego dnia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz