piątek, 28 lutego 2014

Pomadka firmy Nyx i Dermacol


                                                                        Hej kobitki :)

Chciałam wam dzisiaj pokazać swatche dwóch pomadek i porównać je razem. Jedna pomadka jest z firmy Nyx a druga Dermacol,obie są w kolorze brudnego różu,ale trochę różnią się odcieniami,z Nyxa jest jaśniejsza a z Dermacolu ciemniejsza i w bardziej zimniejszym odcieniu:


Po lewej szminka Dermacol Lip Seduction w odcieniu 07, po prawej szminka NYX  o nr 529 THALIA

          Poniżej zdjęcia, na których widać,że pomadki różnią się trochę odcieniami między sobą:



                                                   A jak to wygląda na ustach? otóż tak:
                                                              W świetle słonecznym:
                                   
                                               Teraz kilka słów o pomadkach,zacznę może od NYX'a
Producent pisze:

"Niezwykle kremowa Round Lipstick to klasyczka pomadka oferująca odcienie na każdą okazję i porę roku. Nawilżająca formuła pomadki, zawierająca cząsteczki mineralne, wyróżnia się aksamitną konsystencją, nasyconym kolorem i wysoką trwałością. Round Lipstick jest idealną pomadką, którą powinna mieć przy sobie każda miłośniczka pięknego makijażu! Pomadka dostępna w 124(!) odcieniach.

Pomadka w całości nazywa się: NYX Round Lipstick czyli kryjąca pomadka do ust. Zacznijmy od plusów..
+ Duży wybór odcieni,na pewno każdy znajdzie coś dla siebie
+ Dostępność,w porównaniu do Dermacolu można ją kupić w Douglasie,internecie,w Warszawie w Blue City jest cały salon tych kosmetyków,aczkolwiek mieszkanki mniejszych miast maja problem i zostaje tylko internet co jest minusem,bo na żywo odcieni nie zobaczymy

I to chyba wszystko..do minusów zaliczam:
- Pomadka wcale nie jest trwała,jest bardzo kremowa i miękka przez co zmazuje się z ust i szybko z nich znika,wygląda ładnie przez pół godziny a potem już trzeba poprawiać,mam jeszcze dwa odcienie tej pomadki "Louisiane" i "Haute Melon" i z nimi jest tak samo,odcienie są świetne,ale jedna z nich latem mi się złamała,bo była taka miękka!
-mają dziwne zapachy,nie wiem do czego to porównać
-nie zauważyłam nawilżenia ust

Ogólnie byłam nimi kiedyś zachwycona,ale po wypróbowaniu tryliona innych pomadek tych raczej nie polecam,chyba że lubicie malować usta co pół godziny a nawet i mniej,mnie skusiły kolory,bo wybór jest na prawdę imponujący.
Waga 4g,12 m-cy na zużycie od otwarcia


Przejdźmy do Dermacolu. Pomadka Lip Seduction w odcieniu 07. Tutaj już jest zdecydowanie lepiej,cenię sobie kosmetyki tej firmy i pomadka mnie nie zawiodła,pomimo tego,że kolor THALIA NYX podoba mi się bardziej to jednak pieniążki wolałabym wydać na tą i już piszę dlaczego:
+ Trwałość-pomadka nie jest bardzo kremowa,przez co wtapia się w usta i trzyma ich,schodzi po ponad godzinie,równomiernie,jest to kolor w miarę naturalny to nawet na ustach nie widać tego,że pomadka już znika
+ nie zauważyłam zbytniego przesuszenia ust(na razie) czyli jest ok

-Odcienie. Jest ich 12 i na tle NYX'a wypada to blado,aczkolwiek i tak myślę,że każda znajdzie coś dla siebie :)
- Dostępność niestety na minus. W Czechach szafa Dermacolu stoi praktycznie w każdej drogerii,w końcu są to czeskie kosmetyki :)na Słowacji też można je dostać,a u nas niestety zostaje internet... :(

Szminka nie jest wykręcana tylko się ją "wyklikuje",ciekawy gadżet i w niczym nie przeszkadzający. Na pewno jak tylko będę miała okazję kupuję więcej odcieni! Na internecie jest więcej swatchy innych odcieni,które są bardzo fajne,no i jak na pomadkę trwałe,po wyjściu z domu nie muszę się martwić,że nie mam już nic na ustach a i nawet na szklance prawie w ogóle ślad się nie odbija po niej :)
Jest jej 4,8g,a na zużycie mamy 30 m-cy od otwarcia.
                                               Tu na internecie znalazłam ich odcienie:

                                               Poniżej jeszcze pokażę wam je dwie :)



                                                             Polecam Dermacol!
                                                                      Miłego dnia!!

czwartek, 20 lutego 2014

Metamorfoza Zuzi

Ostatnio zrobiłam sobie metamorfozę o czym możecie poczytać kilka postów niżej a teraz przyszedł czas na odważną Zuzię :)
Zuzia ma piękne oczy i to chciałam u niej wyeksponować a efekty możecie podziwiać poniżej :)




                                                   a tutaj już w całkiem innym świetle:




                                                                      Miłego dnia :*

wtorek, 18 lutego 2014

Błyszczyk Virtual juicy explosion

Dzisiaj chciałam wam pokazać swatche błyszczyka firmy JOKO Virtual. Jest to błyszczyk o numerze 27 PARADISE PINK. Błyszczyk rzuca się w oczy za sprawą jego nietypowego kształtu,który nawet mi się podoba,kojarzy mi się z latem i ma prawo,bo zapach jest iście owocowy,w  końcu to "juicy explosion"







Producent zapewnia:

Nawilżający, kremowy błyszczyk Virtual Juicy Explosion jest idealny dla suchych i spierzchniętych ust. Nadaje ustom lśniący połysk oraz delikatny kolor. Doskonałe połączenie pigmentów z subtelną perłą sprawia, że usta nabierają pełnego kształtu i blasku.Błyszczyk Juicy Explosion pozostawia usta przyjemnie gładkie i miękkie. Lekka konsystencja nie skleja ust. Błyszczyk posiada świeży, owocowy zapach Tutti Frutti.
Bezparabenowa formuła została wzbogacona w kompleks witamin A, E, F oraz olej makadamia o silnym działaniu regenerującym, odżywczym oraz nawilżającym. Zapobiega pękaniu i pierzchnięciu delikatnej skóry.

Poniżej zdjęcie moich ust,u góry przed pomalowaniem,na dole po. Jak możecie zauważyć,mam suche usta i suche skórki,wprawdzie jest ich niewiele,bo staram się dbać o usta w okresie zimowym szczególnie,ale coś tam jeszcze zostało. Błyszczyk tych skórek nie podkreśla




Błyszczyk jest lekko klejący,ale większość błyszczyków taka jest,podoba mi sie kolor,idealnie nadaje sie do codziennego makijażu.



W opakowaniu,które zmieści się w torebce jest go 9ml, a na zużycie mamy aż 18 miesięcy
Uważam,że za tą cenę czyli w granicach 10-13zł błyszczyk spisuje się bardzo dobrze. Jego trwałość to godzina,potem trochę zaczyna schnąć i nie ma tego efektu glossy,ale i tak jest to dobry wynik. Wydaje mi się też,że trochę powiększa usta :)


                                                                  POLECAM!

poniedziałek, 17 lutego 2014

Potrójne cienie JOKO Virtual

                                                                      Witam

Cienie, których napiszę dzisiaj recenzję podbiły moje serce. Jest to paletka potrójnych cieni JOKO Virtual o numerze 172,czyli jak na zdjęciu poniżej od lewej:  
-jasny fiolet
-ciemny fiolet
-pastelowy róż

Kocham fiolety a ta paletka posiada cienie,które dodatkowo ładnie podbijają mój kolor oczu,jednym słowem do fioletów na oczach mam słabość!
 




                                                A to jego swatche kolejno od lewej strony:


                                                                  W różnym świetle:




Swatche były robione bez bazy,jak widać w zależności od światła zmienia się trochę ich barwa,zdjęcia myślę,że oddają ich kolory w każdym z przykładów

Cienie posiadają malutkie drobinki,takie jak np w Inglocie. Drobinki w niczym nie przeszkadzają,nie dają bazarowego efektu i nie ospypują się
                                                    Tutaj cienie w świetle słonecznym:

                                                     A tutaj po pomalowaniu oka :)





Czy polecam? Tak,polecam
A dlaczego? Dlatego,że cienie nadają się idealnie do dziennego makijażu,ja jestem w nich zakochana,bo są to moje kolory a w dodatku w połączeniu z bazą trzymają się na powiekach od rana do wieczora,nie wiem niestety jak zachowują się bez bazy, bo raczej codziennie jej używam,ale postaram się przy następnym makijażu jej nie użyć i zobaczę jak zachowują się cienie. W dodatku nie uczulają mnie i się nie rolują a do tego ich cena jest adekwatna do wyrobu,kosztują około...13zł za paletkę.
Nie mam zastrzeżeń do tego produktu i polecam z ręką na sercu

Na zużycie mamy 24 miesiące od otwarcia :)

                                                          a tutaj jeszcze makijażyk:
                                                                     Miłego dnia :)

sobota, 15 lutego 2014

Metamorfoza z JOKO Cosmetics

                                                   Witam serdecznie w te sobotnie popołudnie

Chciałam wam pokazać małą metamorfozę,którą stworzyłam dzięki kosmetykom JOKO.
Firma JOKO wprowadziła swoje produkty w 1995 roku i od tamtej pory aż do teraz prężnie się rozwija. Pamiętam jak byłam jeszcze mała to w małej drogeryjce było mnóstwo kosmetyków tej marki sygnowane napisem VIRTUAL oraz JOKO. Potem kiedy podrosłam i zaczęłam się malować kupiłam chyba lakier i cień tej firmy,pamiętam cień był to jasny niebieski z brokatem "Winter Glamour" :)
Od tamtego czasu opakowania niektórych kosmetyków bardzo się zmieniły, stały się eleganckie i kobiece, tak więc cudze chwalicie swojego  nie znacie,bo JOKO to firma Polska

                                              Zapraszam na metamorfozę,zdjęcia bez obróbki

                                                           




                                                              Użyłam tych kosmetyków:

Do tego makijażu użyłam między innymi:

Podkładu Smooth&Light o numerze J142 (honey beige) 
Mineralnego pudru   J02
Eye linera" Ladies Night" Black
Błyszczyka do ust 27 "Paradise Pink"
Paletki potrójnych cieni Virtual nr 172 (fiolety)

Makijaż miał tylko wydobyć i podkreślić urodę,będzie najlepszy dla zielono lub brązowookich pań 

czwartek, 13 lutego 2014

Artdeco "Love is in the air" i lakier z najnowszej kolekcji

                                                                                   Hej :)

Firma Artdeco wypuściła w tym miesiącu nowa kolekcję o wiosennej nazwie "Love is in the air". Kolekcja faktycznie ma miłe dla oka kolory,w której dominują róże,fiolety,turkusy


Mam dwa kosmetyki z tej kolekcji:

Lakier do paznokci "Ceramic Nail Lacquer" o numerze 233
Błyszczyk do ust "Lip Brillance" o numerze 08




Dzisiaj pokaże wam swatche lakieru. Jest to lakier kameleon,ponieważ zmienia kolor lakieru w zależności od światła i kąta patrzenia na nasze paznokcie :) O trwałości jeszcze nic nie napiszę,mam go dopiero jeden dzień,ale mniej więcej za tydzień pojawi się notka dotycząca trwałości lakieru

                                                                          Oto swatche:
                   Pod tym kątem widzimy sam turkus,ewentualnie z lekko złotawa poświatą


                                            A tutaj już możemy zobaczyć "kameleona" :)

                                                   
                                                     W świetle słonecznym wygląda tak:


Dajcie znać czy podoba wam się ten kolor. Bardzo ładnie będzie się prezentował latem. Jego data ważności to aż 24 miesiące od otwarcia co bardzo mnie cieszy,ponieważ nie maluje tak często paznokci,aha i trzeba uważać przy otwarciu buteleczki,lakier jest bardzo płynny i może się go za dużo nabrać na pędzelek..ja podłogę już czyściłam z kropelek,za to rozprowadza się świetnie na paznokciach :)

                                                                  Miłego dnia!!

poniedziałek, 10 lutego 2014

Makijaż Zuzi

                                                                       Witam

Kilka dni temu malowałam cudowną istotkę. Zuzia chciała makijaż na studniówkę a przy okazji pojechała sobie w nim na sesje zdjęciową Na wszystkich swoich zdjęciach z przeróżnych sesji,Zuzia jest praktycznie bez makijażu. Postarałam się,więc aby nie był on dla niej za ciemny i żeby pasował do jej urody. połączyłyśmy złoto ze śliwką(rude włosy,zielone oczy),policzki musnęłam leciutko różem a usta zostały podkreślone błyszczykiem. Już teraz wiem,że dziewczyna ma cudowne oczy,które warto wyeksponować, tak więc z Zuzią umówiłam się ponownie niedługo na makijaż. efekty wkrótce...cdn... 

                                                                 Miłego wieczorku :)

piątek, 7 lutego 2014

DIY-czyli ozdób sama pilniczek do paznokci

                                                                               Heja :)

     Na ten pomysł wpadłam kiedy zobaczyłam tak ozdobione pilniczki szklane zagranicą sprzedawane jako pamiątki. Pilniczki o połowę krótsze niż moje kosztowały w granicach 30-40zł ,już nawet nie chcę myśleć ile taki "suwenir" kosztowałby jakby był wielkości normalnego pilnika.
Przechodząc do rzeczy. Każda z nas na pewno ma jakieś cyrkonie zagrzebane gdzieś w szufladzie,jeżeli nie to taka zwykła karuzela kosztuje nawet około 3-4zł w chińskich centrach i nie tylko,wzorów do wyboru jest dużo a i samych cyrkonii też. Musimy kupić pilniczek jeżeli nie posiadamy szklanego, mój kosztował niecałe 15zł,taniej też można kupić i mam tańszy,ale niestety nie piłuje dobrze,więc jednak wolałam kupić lepszej jakości. Oczywiście potrzebny nam też klej i pęseta(kleju nie ma na zdjęciu,ja użyłam standardowo kropelki czy super glue)





           Na pilniku różowym cyrkonie zostały już poprzyklejane, na zielonym na razie położone "na sucho"




                      Kombinacji jest dużo i to tak na prawdę od was zależy co z nim zrobicie :)










Najwięcej precyzji potrzeba przy klejeniu ozdóbek,ale ja to robię tak,że biorę jakiś stary,cienki pędzelek po eye linerze lub w ogóle jakiś stary cienki pędzelek(zapałkę) i kiedy trzymam pęsetą kamyczek od spodu maluję klejem bardzo cienką warstwę,aby po przyklejeniu kamyczka klej nie wypłynął :)

I nie chodzi tutaj o oszczędność,chociaż na pewno zaoszczędzimy pieniążki ,ale o indywidualność. Ja taka jestem,większą frajdę mi sprawia coś,co zrobiłam sama niż 10 takich samych rzeczy w sklepie,taki pilniczek można dać mamie,przyjaciółce na prezent i na pewno się ucieszą,w dodatku jest kobiecy i ozdoby nie przeszkadzają w żadnym stopniu w piłowaniu paznokci ;)





                                                                 Miłego dnia :)


środa, 5 lutego 2014

Maskowanie tatuażu

Będąc wczoraj na sesji zdjęciowej "wykorzystałam" jedną z modelek do próby zamaskowania tatuażu :) Jeżeli zapytacie po co,bo tatuaż nie po to się robi,aby go ukrywać to odpowiem,że wyłącznie dlatego żeby sprawdzić moje umiejętności i kosmetyki :)
Moim zdaniem umiejętne zamaskowanie to rzecz przydatna,bo cóż zrobić, gdy kiedyś jakaś Panna Młoda poprosi o zamaskowanie tego i owego,bo zrobiła sobie tatuaż w młodości a nie chce go pokazać,może się wstydzi itp?
Przede mną następne próby i ćwiczenia, mam nadzieje także na tatuażach kolorowych :)

                                                                            a oto efekt:


                                                     Wkrótce mam nadzieję kolejne próby!