wtorek, 29 kwietnia 2014

Kolorowa maskara Virtual cosmetics + kolorowy makijaż

                                                                             Hej!
Kolorowe maskary wróciły i są hitem tegorocznej wiosny/ lata. pamiętam jak jeszcze z 10 lat temu także były hitem  i nawet sama miałam niebieską, zieloną i śliwkową :)
Poniżej chciałabym wam pokazać maskarę w kolorze ultramaryny, to ta, którą widzicie na zdjęciu :)

Tusz w prostym opakowaniu z niebieską zakrętką napisem "Ladies night" i tym fajnym bucikiem na opakowaniu, który mi się spodobał już na linerze tej serii :)
Szczoteczka zwykła nie sylikonowa i bardzo dobrze, bo sylikonowych szczotek moje rzęsy nie lubią. Pod spodem pokażę wam jak wygląda tusz na rzęsach, uprzedzam jednak iż rzęsy są pomalowane chyba z 3 warstwami jednakże tusz nie skleja ich i śmiało można stopniować nasycenie koloru, moje rzęsy rozdzielił, ale nie zauważyłam wydłużenia może trochę je pogrubił, ale też nie jakoś spektakularnie
                                           I jeszcze w zestawieniu z kolorowym makijażem :)




Tusz w ciągu dnia nie kruszy się, nie rozmazuje, łatwo również go zmyć przy demakijażu, nie wiem tylko jak zachowuje się w deszczowe, wilgotne dni, ale nie jest wodoodporny, więc trzeba uważać.
Tutaj jeszcze kolorowy makijaż,  do którego nie użyłam wcale czarnego koloru :)


i jeszcze jeden :)
Co o nim sądzicie? myślę, że warto jest mieć na lato taki fajny gadżet, bo nie kosztuje wiele , około 11-12 zł, na zużycie mamy pół roku czyli akurat jeden letni sezon :)
                                                                           Polecam :)

czwartek, 17 kwietnia 2014

JOKO utwardzacz diamentowy, baza rozświetlająca Cashmere i pędzelek Yves Rocher

Witajcie! właśnie o tych trzech rzeczach chciałam dzisiaj napisać i zamieszczę wszystko w jednym poście :)

Od około miesiąca używam utwardzacza diamentowego firmy JOKO. Utwardzacz jest przezroczysty i swoją konsystencją nie odbiega od przezroczystego lakieru. Producent pisze o nim tak:

"Wzmacniająca odżywka, która zwiera prawdziwe cząsteczki diamentów. Intensywnie wzmacnia i poprawia kondycje płytki paznokcia oraz chroni ją przed promieniami UV. szczególnie polecana do słabych, cienkich, łamliwych paznokci." Produkt testowany dermatologicznie

Moja opinia:
Na opakowaniu jest napisane, że widoczne efekty pojawią się po około 4 tygodniach od stosowania, czyli tyle, ile używam go ja, moje paznokcie rozdwajają się i łamią i niestety ten utwardzacz za bardzo im nie pomógł, może łamią się mniej, ale rozdwojone są dalej :(
Utwardzacza używałam i używam również jako bazę przed każdym nałożeniem lakierów i to jest strzał w dziesiątkę ponieważ po tej odżywce paznokcie po zmyciu nie są zabarwione/odbarwione od lakierów, używam go również jako top coat, aby paznokcie ładnie się błyszczały i lakier pozostał na nich dłużej.
Cena: około 10zł   rok na zużycie od otwarcia
Odżywka jest zapakowana w kartonowe pudełeczko, pędzelek jest wygodny to fakt, producent w swojej ofercie ma jeszcze inne produkty pielęgnujące do paznokci







Kolejnym produktem jest baza wygładzająco rozświetlająca serii CASHMERE firmy DAX Cosmetics

Producent zapewnia:
"Baza wygładzająca, to nowoczesny kosmetyk, dzięki któremu cera staje się idealnie gładka i kaszmirowo miękka w dotyku. Mikrosiateczką przestrzennych silikonów (3D Silicone Micro - Net) perfekcyjnie kryje niedoskonałości cery i delikatnie wyrównuje zmarszczki. Baza matuje cerę do 12h, utrwala makijaż i sprawia, że skóra łatwiej oddycha. Dzięki niej, makijaż rozprowadza się równomiernie i nie zbija się.
Działanie:
- koryguje niedoskonałości skóry,
- rozpromienia cerę i maskuje oznaki zmęczenia,
- przedłuża trwałość makijażu.
Najlepiej stosować po oczyszczeniu skóry: pod makijaż lub bez makijażu, po nałożeniu kremu pielęgnacyjnego w przypadku cery normalnej lub suchej oraz zamiast kremu w przypadku cery bardzo tłustej lub mieszanej. W efekcie cera jest kaszmirowo gładka, miękka i matowa." 


Baza ładnie współpracuje z podkładami i kremami , nie roluje się i na prawdę fajnie wygładza buźkę. Posiada drobinki rozświetlające, więc niestety nie jest to baza dla wszystkich. Moja cera jest mieszana, po nałożeniu już makijażu cera wyglądała ładnie z efektem naturalnego glow, który niestety z biegiem czasu( po około 3h) przeistoczył się w błyszczenie nawet po zmatowieniu pudrem :/ nie jest to jakieś mega mocne błyszczenie, ale jest takie jakiego nie lubię, więc np noszenie tej bazy latem całkowicie odpada w moim wypadku( sebum plus drobinki=tragedia). Osoby, które nie mają z tym problemu na pewno będą zadowolone, bo wystarczy ta baza i zwykły podkład, bo te dwie rzeczy zmieszane razem dadzą efekt rozświetlający( drobinki po nałożeniu podkładu w słońcu są widoczne,a latem opalona cera będzie się prezentowała ładnie).
Nie wiem czy zapycha, bo używałam sporadycznie nie pod każdy makijaż
Pojemność to 30ml    czas na zużycie: nie wiem, wyrzuciłam pudełko :/   cena: około 35zł
Tu jeszcze wygląd "na żywo" :)
W słońcu po rozsmarowaniu:

Światło dzienne:
Baza jest prawie bezzapachowa
Tutaj widać złotawą poświatę:





Ostatnią rzeczą , którą już przetestowałam to pędzelek do cieni o nazwie takiej: :D "Pinceau Creux paupieres" marki Yves Rocher
Znalazłam taki opis producenta:
"Okrągły pędzel do cieni typu `wiewiórczy ogon`. Przeznaczony do konturowania oka w załamaniu powieki i rozcierania cieni. Jego stożkowy, zaokrąglony kształt pozwala modulować intensywność cienia i robić piękne przejścia (gradienty) kolorystyczne, akcentować tzw. linię banana i kąciki oka.
Niewielki rozmiar umożliwiający precyzyjny makijaż, miękkie naturalne włosie kucyka, krótka gruba rączka z drewna. Opakowany w ochronną folię."

A pędzelek ten:



Powiem wam, że bardzo go lubię. Jest bardzo łatwy i praktyczny przy nakładaniu cieniu, bardzo ładnie się nim pracuje z cieniami w załamaniu oka, włosie jest miękkie- jest to i plus i minus ponieważ przy cieniach wypiekanych czy mało napigmentowanych można się nieźle nagimnastykować, aby nabrać kosmetyk. Jest to mój pierwszy pędzelek tej firmy jedyne co mnie niepokoi to to, że przy czyszczeniu wypadło kilka włosków...hmmm..mam nadzieje, że pędzelek po paru praniach nie zostanie łysy, kupiłam go w salonie i podróbka to na pewno nie jest. Może któraś z was go ma, lub inne pędzle tej firmy? podzielcie się opinią
Pędzelek kosztował około 25zł
                                        To tyle na dzisiaj, czytajcie i komentujcie! Miłego dnia :)

 


środa, 16 kwietnia 2014

Mój artykuł w Zankyou- zapraszam do czytania :)

                                                                           Hej kobitki!
Nie było mnie tu zbyt często ponieważ odbywałam praktyki, komputer był w serwisie,zaczął się sezon ślubny...
a propo sezonu ślubnego to zapraszam na drugi już mój artykuł na stronie magazynu ślubnego Zankyou :)

http://www.zankyou.pl/p/makijaz-slubny-w-odcieniach-fioletu-26488

Miłej lektury ;)

aaa, mój blog otrzymał znaczek "Polecane przez Zankyou"
                                                     zapraszam panny młode i nie tylko! :)

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

ARTDECO błyszczyk Lip Brillance 08-recenzja

                                                                         Witajcie!
Przychodzę do was z recenzją, która już piszę chyba z miesiąc :) Recenzja dotyczy błyszczyka z wiosennej kolekcji ARTDECO 2014 -Love is in the air i jest to błyszczyk LIP BRILLANT 08 a dokładnie ten poniżej:
Kolor na zdjęciu troszkę przekłamany za to pokażę wam jak wygląda na ustach uwzględniając różne światła, tutaj jeszcze z lampą:
                                                    Jak widać posiada malutkie drobinki
Producent pisze tak:
"Zapewnia efekt pełnych i delikatnie podkreślonych ust. Wyjątkowo długo utrzymuje się na ustach nadając im piękny połysk. Zawiera kwas hialuronowy i kolagen dzięki czemu intensywnie nawilża i wygładza usta dodatkowo nadając im objętość"
Czy wszystkie obietnice producenta zostały spełnione? zobaczmy...
Pokażę wam najpierw swatche:
                                                                                                                                                                        Jak widzicie kolor w zależności od światła wygląda różnie,a już w ogóle różnie wygląda porównując go do zdjęcia , które jest w internecie:
Moje odczucia po użyciu błyszczyka:
Efekt jest na prawdę delikatny (nawet z tymi delikatnymi drobinkami), kolekcja, która została wypuszczona na wiosnę posiada też pastelowe cienie do powiek w odcieniach zieleni i niebieskiego, lakiery do paznokci w odcieniach między innymi różowym, turkusowym, fioletowym, pomadki i  błyszczyki w odcieniach różowych, jasny pomarańcz itp, więc cała jest do delikatnego, pastelowego makijażu( no, może prócz szaleństw z kolorowymi masakrami :) tak, więc nie spodziewajcie się po błyszczyku ekstremalnego look'u, jest on tylko dodatkiem do podkreślonych oczu i to nie tylko kolorami z tej kolekcji, ale również dodatkiem do makijażu typu smokey. bardzo przyda mi się na sezon ślubny, każda Panna Młoda będzie wyglądała w nim świeżo i kobieco. Skupmy się na trwałości: błyszczyk po nałożeniu pozostawia lśniącą taflę, ale ten efekt znika po około godzinie, oczywiście jest on dalej na swoim miejscu, ale już takiego lśniącego efektu nie ma. Drobinki są bardziej widoczne w słońcu. Mi na ustach trzymał się około 2h bez jedzenia i picia, potem potrzebne są poprawki, podoba mi się to, że nie rozlewa się poza kontur ust.
Nie zauważyłam dotychczas pielęgnacji ust jak pisał producent jednak jak coś takiego będzie miało miejsce na pewno będę edytować post żeby szybko Wam o tym napisać :)
Na koniec moja mała uwaga, błyszczyk dorównuje droższym jakie mam np Smashboxa czy Nouby, ale i tak uważam, że cena jest troszkę wygórowana...Pojemność 5ml       na zużycie mamy 2 lata     cena: około 50zł

Jeszcze dopisze, że ma ładne, eleganckie opakowanie i pachnie cukrem waniliowym :)




                                                                     i w słoneczku:
                                                                   Miłego dnia :)


piątek, 4 kwietnia 2014

YS So Elixir purple VS Estee Lauder-Modern Muse

                                                                       Witajcie! 
Wiosna pełną parą za oknem!mam ostatnio trochę spraw na głowie, ale cały czas staram się być, wprawdzie na FB jestem częściej, więc przy okazji zaproszę Was do zaglądania na mojego Fan page'a ;)

https://www.facebook.com/pages/I-Love-Make-UpArt/344029975669839

Chciałam się z Wami podzielić recenzją dwóch zapachów, które ostatnio wpadły mi w ręce, a są to:

ESTEE LAUDER- "Modern Muse"
YVES ROCHER-" So Elixir Purple)






Wprawdzie są to próbeczki, ale mogę co nie co o nich napisać. Modern Muse o pojemności 2x 1,5 ml a Yves Rocher o pojemności 5ml
Modern Muse dostałam,a YR zamówiłam sobie sama, dlaczego taka mała pojemność? ano dlatego,że po pierwsze:
-Przed kupnem jakiegoś zapachu wolę sprawdzić jego trwałość. Czasem zdarza się, że w sklepie po spiskaniu zapach jest inny w porównaniu z tym samym zapachem po kilku godzinach,może się uwydatnić całkiem inna nuta zapachowa niż czuliśmy na początku
- Jest jeszcze jedna rzecz,a mianowicie ja strasznie szybko nudzę się perfumami, pojemność 50ml jest dla mnie nie do przyjęcia i nigdy nie kupuję buteleczek tak dużych, maksymalna pojemność to 20ml, ale te też rzadko występują, więc zostaje mi 30-stka. Czasem, owszem zdarzą się zapachy, których czuje niedosyt, ale jak do nich wracam to dopiero po latach...wole mieć więcej zapachów, które mi się podobają w mniejszych buteleczkach niż  maltretować codziennie jedna i tą samą :)
No i od niektórych zapachów boli mnie głowa

Przechodząc do zapachy EL-Moder Muse (jest to EDP)
Zapach jest  kwiatowo - drzewno - piżmowy . Po popsikaniu się nim głównie czuje właśnie kwiaty! zapach mi się podoba,jest kobiecy, śmiało można go używać o tej porze roku, nie jest ciężki i duszący, ale jest niestety nietrwały :( i na mnie i na mamie,szybko ulotnił się nam z nadgarstków, nie wiem może ubrania nim popsikane pachną dłużej, ale ja ubrań nigdy raczej nie psikam tylko ciało....
Cena: z tego co wiem to ponad 200zł za mała butelkę, ale wiem, że nie kupiłabym go ze względu na trwałość. Nawet woda Avonowska, którą jedną mam jest trwalsza niż on, szkoda...

YR- So Elixir Purple (EDP)
Pierwszy raz styczność z tym zapachem miałam w salonie YR i powiem Wam, że bardzo mi się spodobał, uwielbiam go wąchać..zapach jest trochę głębszy i bardziej charakterystyczny niż EL, są to

kwiatowo - owocowe perfumy, nutami zapachowymi jest bergamotka, tuberoza, paczula..ja jednak zapach określiłabym na pomieszanie frezji z herbatą earl grey :D trwałości nie mam nic do zarzucenia, są o wiele trwalsze niż EL i przy okazji tańsze (30ml to około 100zł) z powodzeniem będę ich używała letnimi wieczorami i już przymierzam się do zakupu większej buteleczki jak skończę miniaturkę, ale przedtem poniucham jeszcze jego pierwotną wersję So Elixir, bez Purple w nazwie ;)

                        Polecam powąchanie obu tych zapachów jeżeli  będziecie miały okazję :)
                                                                      Miłego dnia :*