wtorek, 10 czerwca 2014

Recenzja trzech kosmetyków z uwzględnieniem jednego koszmarku!!

Witajcie
Post, który teraz piszę miał powstać niedawno lecz komputer trafił szlag i jest dzisiaj :) ale to dobrze, bo miałam więcej czasu na przetestowanie różnych rzeczy. Chciałam wam napisać o dwóch fajnych produktach i o jednym tragicznym, którego nawet wrogowi bym nie dała....
Tak, więc zaczniemy od tych lepszych
Niedawno chwaliłam zielone mleczko do demakijażu garniera, i wszystko zawsze było dobrze aż do momentu kiedy kupiłam nową butelkę, przy demakijażu oczy myślałam,że mi je wypali tak zaczął szczypać, i teraz nie wiem czy to moje oczy zrobiły się tak wrażliwe czy coś się zmieniło w składzie mleczka..
Na szczęście w zapasie miałam inny płyn do demakijażu oczu, który kiedyś kupiłam wraz z maskarą Colossal maybelline (jest to jedyny kosmetyk jaki kupuje tej firmy). Chodzi dokładnie o ten płyn:
Jest bardzo łagodny, nie podrażnia oczu, zmywa dobrze makijaż, oczywiście nie mówię o wodoodpornej maskarze, ale wszystko co niewodoodporne schodzi bez problemu. Pojemność to 125 ml i nie wiem na ile mi wystarczy, bo używam go około tygodnia,aha i chyba nie jest dostępny w Polsce, więc kiedy go skończę będę musiała szukać czegoś dobrego i łagodnego, bo nie wiem czy z Garnierem chce się męczyć...
Pomimo, że firma mi nie odpowiada to produkt muszę pochwalić

Drugim kosmetykiem, który nie został do końca przetestowany, bo dostałam go wczoraj i kolor tak mnie urzekł, że tez wczoraj musiałam pomalować nim paznokcie jest piaskowy lakier firmy Wibo :)
Jakoś zawsze omijałam stoisko tej firmy, kiedyś chyba kupiłam liner, ale nie przypadł mi do gustu za to lakier bardzo mi się podoba :) Jest to mój pierwszy lakier piaskowy, bardzo fajnie się rozprowadził na paznokciach i jak na razie nie odpryskuje
Kolor to numer 4 a pojemność to 8,5ml. Po pomalowaniu jest matowy czego raczej nie lubię, ale położyłam na niego( i pod niego) odżywkę diamentową JOKO i lekki połysk jest
A tak się prezentuje:
z lampą
Jest to seria CANDY SHOP i jak już pisałam nie mam porównania do innych piaskowych lakierów. Podoba mi się w nim jeszcze to, że szybko schnie

Czas na koszmarny koszmar :/ bardzo chciałabym polubić się z tą szminką, ale niestety do tego nie dojdzie...Jakiś czas temu wygrałam w konkursie szminkę MAKE UP FACTORY, ucieszyłam się ponieważ był to pierwszy kosmetyk tej firmy. Nagroda przyszła a ja od razu się nią pomalowałam i co? i nic...kiepsko się rozprowadza na moich ustach, podkreśla suche skórki, których mam teraz jak na lekarstw, bo smaruję usta balsamem, zero pigmentacji, cholera to coś zachowuje się jak szminka za 5zł a kosztuje ponoć 50...
Jest jeszcze jeden powód dla której jej nie lubię....kilka dni temu musiałam wyjść coś pozałatwiać, pomyślałam,że dam jej szansę, pomalowałam się nią i po powrocie do domu( po około 2h) kiedy spojrzałam w lusterko myślałam,że padnę, bo szminka nieestetycznie zebrała się, zważyła w kącikach ust i wyglądałam jakbym jadła jogurt i białe resztki zostały mi na ustach!!!
Niestety przykro mi i nie wiem czy dam szansę innym kosmetykom tej firmy...
Kolor 101 Rosy Nude
Na ręce wygląda tak( światło sztuczne):
i tak( światło dzienne)
                             Za to na ustach tak, a próbowałam nakładać na wszystkie sposoby...
Dodam, że usta wcześniej zostały wygładzone, nawilżone balsamem, ta szminka jest bardzo kremowa lecz na ustach się nie trzymaTylko opakowanie na plus, bo ładne, metalowe takie...
Tu jeszcze na koniec zdjęcie z lampą:


                                                                   Do usłyszonka!!



2 komentarze:

  1. O mamusiu. Makeup factory gniot po całości, wygląda, jak zważona! :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety :/ szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia po tych dwóch godzinach od nałożenia, albo może lepiej, że nie zrobiłam...jeszcze nigdy nic aż tak paskudnego mi się nie przytrafiło..

      Usuń