czwartek, 12 czerwca 2014

Recenzja cieni Astor eye artist+makijażyk

Chciałam dzisiaj napisać co nieco o cieniach, które dostałam w ramach ambasady piękna Astor.
Cienie o numerze 600 "Gelato in Milano" to zestawienie czterech perłowych odcieni, i mamy tu od góry:
-bardzo jasny róż, oznaczony również jako rozświetlacz
-cukierkowy róż
-wściekły róż
-ciemny fiolet/śliwka
Jest to nowa wersja cieni eye artist
 a tu w słońcu:


I swatche:
Generalnie cienie nie są złe, na zdjęciu wyżej  nałożone są bez bazy i w dwóch warstwach, najlepiej napigmentowany jest ciemny róż, dwa najjaśniejsze kolory są raczej nie dla mnie, bo nie lubię takiego połysku.
Konsystencja cieni jest ok, lecz kiedy chciałam je pierwszy raz nałożyć były jakby twarde i nie chciały się trzymać i nakładać na pędzle, teraz już jest lepiej aczkolwiek jak ktoś chce mieć mocniejszy efekt na oczach musi stopniować kolor jak na zdjęciu poniżej, bo inaczej, na oku nie są tak intensywne jak w opakowaniu:


Trwałość- na bazie całkiem, całkiem, bez bazy w takim upale pod koniec dnia trochę bledną. Bardzo ładnie w takim makijażu będą wyglądać niebieskookie dziewczyny.
Dostępność: w każdej szafie Astora
                                  A tu jeszcze oto co się dzieje jak za długo przebywa się z dziećmi :)

Nie polecam miłośniczkom matu oraz dziewczynom, które lubią mocne oko, bo trochę się nagimnastykują przy nakładaniu. Polecam za to osobom, które lubią delikatniejszy, dzienny makijażyk :)
Na zużycie mamy 30 miesięcy!
                                                                                 Mua!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz